W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem (2 Tm 4, 7)

Współczesny człowiek ma wiele pasji, możliwości rozwoju osobistego, spędzania czasu wolnego. Jednak zasadnym wydaje się być pytanie o to, jak działać, by nie zanurzać się w wirtualnym świecie, nie przekreślając relacji z drugim człowiekiem? Co może być motywem łączącym ludzi, budującym przyjaźnie, pozwalającym na życie w radości?

Czy warto, by sport był obecny w naszym życiu?

Jedną z proponowanych odpowiedzi jest z pewnością sport, z którym kontakt – choć przez moment – ma praktycznie każdy człowiek. Stanowi on również istotny element życia seminaryjnego. Słynna sentencja łacińska Mens sana in corpore sano mówi o zdrowym duchu w zdrowym ciele. Ktoś mógłby jednak zapytać, co jest niezwykłego w czynnościach, które najczęściej wymagają wysiłku, prowadzą do obciążeń w i tak już zabieganej codzienności, a do tego można nabawić się przy nich kontuzji czy bólu, które nie omijają nawet profesjonalistów? Wydawać się może, że ciężko zachęcić osobę negatywnie nastawioną do tej kwestii, skoro większość znajomych uprawiających sport traktuje go jako pewien dodatek, z którego – mimo wysiłku trenującego – rzadko wynikają korzyści materialne. Zastanawiające jest jednak to, że ludzie aktywni fizycznie są zazwyczaj dobrze nastawieni do swojego życia, potrafią stawiać czoła wyzwaniom, cieszą się zdrowiem, które – idąc za myślą św. Jana Bosko – jest największym darem po łasce Bożej.

Sport w Kościele

Motyw sportu nie jest obcy także w dziele natchnionym przez samego Pana Boga – Biblii. Pojawia się w Nowym Testamencie, dokładniej u św. Pawła, który zapewne zauważył jego obecność w życiu społeczeństwa. Apostoł Narodów wprawdzie nie formułuje jednoznacznie pozytywnej oceny, jednak z samego pomysłu wykorzystania jako metafory życia apostolskiego właśnie sportu (metafora ta została przytoczona w tytule artykułu) można wnioskować o przychylnym stosunku św. Pawła do aktywności fizycznej. Prawdą jest fakt, że współzawodnictwo pozytywnie oddziałuje na życie człowieka, zwłaszcza młodego, niejako zaprawiając go do różnych wyzwań, jakie postawi przed nim przyszłość.

W tym miejscu trzeba dodać, że sport wymaga odpowiedniego miejsca w hierarchii życiowych wartości. Czasami słyszy się o dramatach ludzi trenujących, dla których aktywność fizyczna staje się nierzadko celem nadrzędnym. Postawa taka powoduje zagubienie. Sport może być jednym ze środków rozwijania relacji z drugim człowiekiem i przez to pośrednio także miejscem spotkania z Panem Bogiem.

Sport w naszym WSD

Św. Jan Paweł II mawiał o piłce nożnej, że jest zdecydowanie najważniejszą rzeczą z tych mało ważnych. Patrząc na aktywność sportową naszych kleryków, widzimy potwierdzenie tych słów. Z perspektywy mojego pobytu w seminarium futbol cieszy się największą popularnością. Stałym punktem każdego tygodnia jest „wyjście na piłkę” do pobliskiej hali lub na orlik. Większość z aktywnie uprawiających ten sport lubi także zasiąść przed ekranem telewizora i kibicować drużynom w rozgrywkach na poziomie międzynarodowym bądź międzyklubowym. Dodatkowo, co najmniej raz w roku, nasza drużyna wyjeżdża na ogólnopolski turniej seminariów duchownych i zakonnych – można więc stwierdzić, że „łączy nas piłka”.

Częsta rywalizacja między ping-pongistami sytuuje tenis stołowy na drugim miejscu w klasyfikacji najbardziej popularnych sportów. Gra, która zazwyczaj jest indywidualna (jeden na jednego), co najmniej raz do roku przeradza się w wewnątrzseminaryjny turniej. Na szczególną uwagę zasługują rozgrywki, które odbyły się wiosną bieżącego roku. Wzięło w nich udział dwudziestu alumnów, z czego wysoki procent stanowili tegoroczni księża neoprezbiterzy (wtedy jeszcze diakoni).

Do alumnów wykazujących się sportową aktywnością na pewno zaliczymy również miłośników zimnych kąpieli, skupionych w Kleryckim Kole Morsów zainicjowanym przez ks. Tomasza Huzarka (dziś wicerektora, w momencie powołania koła – prefekta studiów). Znajdziemy także grupę doskonalących swoje umiejętności pływackie pod kątem kursu ratownika wodnego, biegających, a także regularnie ćwiczących w seminaryjnej siłowni. Powracając do rywalizacji drużynowych, nie można zapomnieć o grupach siatkarzy i koszykarzy. Pierwsza z nich działa stosunkowo od niedawna, jednak ma już za sobą parę występów, które były bogate w bezcenne doświadczenia.

Podsumowanie

Aktywność sportowa jest w naszym życiu wartością budującą dobre relacje, dostępną praktycznie dla każdego człowieka. Alumni naszego seminarium – podobnie jak w innych dziedzinach aktywności życiowej, tak i w sporcie – przejawiają całe spektrum różnorodnych pasji, począwszy od gier zespołowych po rywalizację szachistów, także znaną w sportowym świecie. Jeżeli ktoś z czytających zastanawia się, czy warto skłonić się ku którejś ze wspomnianych aktywności fizycznych, być może zostanie do tego zachęcony widokiem naszego Księdza Prefekta podróżującego rowerem, wiosenną lub letnią porą, po ulicach stolicy naszej diecezji.

Autor: kl. Witold Pijanowski
Artykuł ukazał się na łamach kleryckiego pisma „Spojrzenia” 3/2017.