Kościół wskazuje nam przykłady świętych, godnych naśladowania w naszej duchowej formacji. 23 lutego 2025 roku w murach naszego Seminarium – gdzie niegdyś przebywał i modlił się bł. Stefan Wincenty Frelichowski – uczestniczyliśmy w refleksji poświęconej jego osobie. Życie tego błogosławionego stanowiło świadectwo wiary, nadziei i miłości. „Nadzieja jest pewnością, że życie ma sens pomimo przeciwności i cierpienia oraz że Bóg ma wobec nas plan miłości” – pisał Jan Paweł II. Te słowa precyzyjnie oddają istotę życia Wicka – jak nazywali go bliscy.
Obchody wspomnienia wielkiego męczennika rozpoczęliśmy wczoraj wspólnotowymi nieszporami. Podczas dzisiejszej uroczystości, sprawowanej pod przewodnictwem ks. prof. dra hab. Jana Walkusza, liturgia zachęcała nas do miłości nieprzyjaciół – miłości bez granic. Był to motyw przewodni, który wybrzmiewał w czytaniach liturgicznych. W homilii kaznodzieja przypomniał nam, że właśnie taką miłością żył błogosławiony Stefan. Była to miłość do Boga, wyrażająca się w mistycznej dobroci, heroicznej wierze i prostocie modlitwy. Była to także miłość do człowieka – miłość bezinteresowna, wymagająca rezygnacji z siebie, wypływająca z głębokiego oddania Bogu. Swoim życiem pokazał źródło swojej radości i siły, będąc apostołem uśmiechu. Jego życie stanowi świadectwo prawdziwego heroizmu wiary.
Tak pisał bł. Stefan w swoim pamiętniku: „Ile chwil w życiu mym przehulałem (…) Być kapłanem wielkim, sercem składającym ofiarę̨. A praca moja zawsze teraz niech przynosi owoce dobre i niech służy wszystkim ludziom na pożytek: teraz tak będę̨ pracował, że na końcu będę̨ mógł zawsze powiedzieć, że zrobiłem tyle i tak jak mogłem. A pracować i to porządnie chce zawsze, by pracą chwalić Boga i potem spełniwszy swoje zadanie życiowe, żebym nie powiedział: tyle chwil w życia mym przehulałem”. Takich przykładów potrzebujemy w obecnych czasach. Chcemy inspirować się Wickiem, aby własną drogą zaplanowaną przez Boga kroczyć ku świętości, wydobywając na tej drodze tylko to, co najlepsze, najwartościowsze i najcenniejsze.
Błogosławiony Księże Stefanie, kapłanie, którego serce nieustannie żyło głębią wiary i pełnią miłości Boga, płomieniu Chrystusa, w którego duszy nigdy nie gasła nadzieja i harcerski zapał, wzorze pokornej i bezgranicznej służby bliźniemu, nawet za cenę cierpienia – aż do ofiary z siebie. Prosimy, abyśmy pokładając całą ufność i nadzieję w Bogu, umieli z oddaniem służyć i nieść pomoc naszym braciom w potrzebie.
Bł. Stefanie Wincenty Frelichowski, módl się za nami!
~kl. Dawid Łukowicz, rok III